Neuroróżnorodność w pracy #7

W gąszczu niewypowiedzianego

Dosyć istotną częścią bycia w spektrum autyzmu jest komunikacja. Oczywiście ten aspekt łączy wszystkich ludzi. Łączą nas słowa i kody kulturowe. Słowa są wybrzmiewalne i każdy, kto zna dany język, zrozumie ich znaczenie. Kody kulturowe z kolei przypominają bardziej pajęczą sieć, która spina słowa i semantykę. Kody nie są tak łatwo widzialne i uchwytne jak warstwa słownikowa. Obcokrajowiec przybywający do danego kraju na pewno spotka się z takimi niewerbalnymi wyzwaniami.


"Osoby neuroróżnorodne czują się jak Ci obcokrajowcy — mówią i rozumieją w danym języku, ale kody wprawiają ich w notoryczne zakłopotanie, częściej jednak powodują mnogość niezrozumienia prowadzącą do izolacji".


Osoby neuroróżnorodne czują się jak Ci obcokrajowcy — mówią i rozumieją w danym języku, ale kody wprawiają ich w notoryczne zakłopotanie, częściej jednak powodują mnogość niezrozumienia prowadzącą do izolacji. Bardzo smutnego stanu, który sprawia fizyczny ból osobie izolowanej i prowadzi do depresji. W środowisku pracy proces izolacji dzieje się permanentnie pod każdą szerokością geograficzną i wprost proporcjonalnie do przepracowanych dni. Im więcej nieporozumień pomiędzy współpracownikami, tym odległość pomiędzy nimi staje się większa ze szkodą dla osoby, która nieco odstaje od głównego nurtu.

Jak właściwie do tego dochodzi? W danym środowisku pracy zespoły wypracowują sobie własną komunikację opartą na mieszance indywidualnych schematów komunikacyjnych (jak komunikacja nie wprost, schematy wyniesione z domu, podteksty, poczucie humoru oraz agresywne wzorce), oficjalnym języku w sferze publicznej oraz kodów, które dopiero pojmuje się po spędzonym czasie w danej grupie. Tam następuje dostrojenie się do siebie albo do osoby, która wyraźnie zaznacza swoją wyższą pozycję. Po miesiącu miodowym dla osoby, która właśnie dołączyła do zespołu, zaczyna się okres czujności, samokontroli i “czytania” zwyczajów.


"Po miesiącu miodowym dla osoby, która właśnie dołączyła do zespołu, zaczyna się okres czujności, samokontroli i “czytania” zwyczajów".


Wielokrotnie ten czas jest i był dla mnie wzmożonym wysiłkiem emocjonalnym, ponieważ nie czytam tych kodów od razu. Przy wejściu do grupy staję się obserwatorką i włączam funkcję czujności. Mimo upływu czasu dalej nie chwytam wielu niewerbalnych zależności, ponieważ moją podstawową komunikacją jest komunikacja wprost (wypowiedziana słowami). Mimo ostrożności, jaką uruchamiam na początku, dostaję od bliskich i dalszych współpracowników wiele sprzecznych komunikatów: pomiędzy używanym językiem, podtekstami czy niewysłowionymi oczekiwaniami. Mój kompas traci azymut, a ja wraz nim pewność siebie. Bez przyjaznej mi osoby w zespole tracę wyczucie i komfort pracy.

Nieczytanie kodów w pracy jest prawdziwym utrapieniem dla większości osób neuroatypowych, które pracują zespołowo. Nie ułatwiają im tego ich współpracownicy i przełożeni, jeśli nie ma tam czytelnych komunikatów wprost i uznania czyjejś inności w zespole. Każde niedomówienie i nieporozumienie powinno być wyjaśniane. Niestety nieporozumienia lubią się spiętrzać, a co za tym idzie rośnie wzajemna niechęć. W zespole, w którym jest otwarty feedback i kultura feedbacku w całej organizacji, to atmosfera bardzo pozytywnie rozpiera od wewnątrz. W takim miejscu długo się zostaje.

Jeśli blisko Ci do moich refleksji, możesz wesprzeć moje działania edukacyjne stawiając mi kawkę.

Czytaj dalej

Neuroróżnorodność w pracy #6

Widzenie przyszłości

Neuroróżnorodność w pracy #6

Widzenie przyszłości

Neuroróżnorodność w pracy #8

Z ogródkiem i bez ogródek

Neuroróżnorodność w pracy #8

Z ogródkiem i bez ogródek